niedziela, 25 października 2015

IX.Ola i Mikołaj

Wróciła do pustych ścian powszechnie nazywanych domem. Ściany bez życia, bez radości. Nikt nie wypełniał pokoi, jedna osoba niestety nie była w stanie tego zrobić. Potrzeba tchnąć prawdziwą miłość, by znów ożyły. Dom tworzy rodzina, małżeństwo wraz z pociechami. By utworzyć swój upragniony, wymarzony kąt Oli niestety brakowało wszystkiego. Wiedziała z kim chce być, lecz zawsze brakowało odwagi, zarówno jej jak i jemu. Była już blisko tego z innym mężczyzną, lecz w ostatniej chwili zamknęła ich rozdział, ponieważ zabrakło uczucia z jej strony. Nie żałowała jednak tego, wie, że może być jedynie szczęśliwa z prawdziwą miłością, a był nią Mikołaj. Z nikim do tej pory nie czuła się tak dobrze, uwielbiała jego uśmiech, to jak ją rozśmieszał i ten dystans do życia. Zaangażowanie w pracę. Uwagę i troskę jaką poświęcał córką, jak walczył by móc się z nimi spotykać po rozstaniu z żoną. Zbliżała się również data rozprawy rozwodowej w sądzie, za niedługo będzie już formalnie wolny. Jednak pozostał do niej równy miesiąc, przez ten czas mogliby zacząć budować fundamenty związku, poznawać się.
Zanim opuściła szpital obiecała mu, że go jeszcze dziś odwiedzi. Po spotkaniu z Kacprem nie miała jednak najmniejszej ochoty. Zrobiło się jej głupio, potraktowała go niesprawiedliwie. Porzuciła w sposób na jaki nie zasługiwał, powinna z nim szczerze porozmawiać. Co się stało to się nieodstanie, teraz musi wziąć się w garść i udać się do Mikołaja.
Miała wychodzić, gdy z jej torebki wydobył się dźwięk telefonu, nieznajomy numer. Miała zwyczaj nie odbierać telefonów od nieznajomych, tym razem jednak coś kazało postąpić inaczej.
-Słucham?-powiedziała przykładając słuchawkę do ucha.
-Pani Aleksandra Wysocka?-usłyszała miły głos młodej kobiety.
-Tak.
-Dzwonię ze szpitala. Chodzi o pana Mikołaja Białacha.
-Coś się stało Mikołajowi?
-Niestety nie mogę udzielać takich informacji przez telefon. Pan Mikołaj wpisał panią do udzielania informacji o swoim stanie zdrowia. Mogę jedynie powiedzieć, że jego stan się pogorszył i prosił by pani przyjechała.
-Zaraz będę.-odpowiedziała szybko i znów biegiem opuściła mieszkanie.
Czas w którym zawsze dojeżdżała do szpitala skrócił się dwukrotnie, chciała jak najszybciej zobaczyć Mikołaja.

15:34 szpital, recepcja
-Aleksandra Wysocka, ktoś od państwa dzwonił do mnie.
-Tak, to ja do pani dzwoniłam. Stan pacjenta pogorszył się gwałtownie, stracił przytomność, lekarze zabrali go na tomograf, niestety okazało się, że pan Mikołaj ma krwiaka. Jeśli jeszcze się powiększy konieczna będzie operacja, na chwile obecną jest stabilny, jednak wyniki ostatnich nadań będą decydujące, przykro mi.
Usiadła na krześle, zrobiło się jej słabo. Znów się o niego bała, tylko tym razem bardziej, wiedziała, że jeśli wyskoczy jakiś błąd aspirant może zapłacić za niego życiem. Starała się odganiać od siebie takie myśli. Zrobiło się jej słabo.
-Przepraszam czy wszystko w porządku?-zapytała recepcjonistka podchodząc.
-Tak, tak zaraz przejdzie.
-Pan Mikołaj zanim stracił przytomność kazał pani to przekazać.-wręczyła jej białą kopertę.
-Dziękuje.-schowała ją do torebki i skierowała się w stronę sali policjanta.
Leżał przypięty do maszyn, spał słodkim snem. Był taki niewinny i bezbronny, nie mógł robić gwałtownych ruchów czy denerwować się to zagrażało jego życiu. Nie mogła wejść na sale, ponieważ nie było jeszcze wyników ostatnich badań krwiaka. Nie wiadomo czy operacja musi się odbyć.
Nagle w sali Mikołaja pojawiło się 2 doktorów w średnim wieku, budząc go ze snu dali mi plik papierów do podpisania, jednak najpierw odbyli z nim odpowiednią rozmowę. Jeden z nich wyszedł do posterunkowej i wyjaśnił, że operacja musi się odbyć, ponieważ krwiak rośnie zagrażając życiu aspiranta. Łzy napłynęły jej do oczu. Nie mogli zamienić ze sobą nawet 2 słów, uśmiech Mikołaja przez szybę dał jej nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Operacja trwała już dobrą godzinę. Ola dalej nie potrafiła się uspokoić, szlochała cały czas zastanawiając się co dzieje się na sali operacyjnej. Przypomniała sobie, że dostała list od Mikołaja. Postanowiła go przeczytać. Trzęsącymi się dłońmi oderwała górę koperty. Zaczęła czytać:
                                                        
                                                           Droga Olu!

 Jeśli czytasz ten list oznacza to, że w tym momencie nie ma mnie obok Ciebie, jestem daleko jedynie ciałem, duszą i sercem jestem zawsze przy Tobie. W tym liście pragnę powiedzieć Ci wszystko, czego boję się wyznać patrząc w Twe oczy. Kiedy jesteś obok ogarnia mnie bezgraniczna radość, ale również i strach, że może Cie nie być kiedyś przy mnie. Nie chciałbym do tego dopuścić, dlatego muszę działać zanim ktoś inny zrobi to za mnie. Jesteś kobietą piękną, wspaniałą zasługujesz na najlepszego mężczyznę, jednak co powiesz na mnie? Od dawna pragnę powiedzieć Ci co czuję, lecz dalej brak mi odwagi. Gdyby nie wizyta Kacpra, o której pewnie nic nie wiesz jeszcze przez pewien czas nie odważyłbym się na takie wyznanie. Upewnił mnie on w tym, że i ja nie jestem Tobie całkowicie obojętny. Jak każdy mężczyzna boję się odrzucenia, więc myślę, że zrozumiesz moją postawę. 
Chciałbym codziennie móc patrzeć jak budzisz się, szykujesz do pracy, zasypiasz. Chciałbym być obecny w każdej minucie Twojego życia, ponieważ zbyt szybko ucieka. Ten wypadek myślę, że dał nam obojgu wiele do myślenia, widziałem strach w Twoich oczach, gdy pierwszy raz mnie odwiedziłaś. Również bałem się, że nigdy już Cię nie zobaczę. 
Ostatnio czuje się coraz gorzej, wiem, że spowodował to wypadek, jednak dla Ciebie będę silny. Obiecuję Ci, że jeśli mi pozwolisz będę przy Tobie na zawsze. Mogę to nareszcie powiedzieć : Kocham Cie Olu!
                                                                                                                 Twój Mikołaj.

Rozpłakała się na dobre, były to łzy szczęścia w końcu ma pewność, że Mikołaj ją kocha. Modliła się tylko by operacja się udała. Ocierając policzki zobaczyła zbliżającego się lekarza z informacją o stanie ukochanego...


Cześć! Krótko i dziś, przepraszam Was znów. Nie będę się rozpisywać, ponieważ jutro szkoła. Mam tylko jedno pytanie : Czy Mikołaj przeżyje operację?
Pozdrawiam
Patrycja

                                                                                                          

6 komentarzy:

  1. Hej. Co to za pytanie! To chyba oczywiste że Miki ma przeżyć! I być z Olą! Super rozdział! Czekam na wiecje!
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak. czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy wreszcie rozdział? ;-;

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy wkoncu będzie rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy wkoncu będzie rozdzial

    OdpowiedzUsuń