poniedziałek, 19 października 2015

VIII.Ola i Mikołaj

-Słucham?-odpowiedziała poprawiając się na krześle, miała nadzieję, że w tym momencie wyzna jej miłość.
-Bo ja..-zawahał się.-bo ja nie wiem, jak doszło do tego wypadku, kto mógł majstrować przy tych hamulcach...
-Ja niestety wiem.-odparła zawiedziona postawą policjanta.-To Kacper, ty też o tym wiesz doskonale.
-Nie jestem jakoś o tym przekonany.-kłamał, nie chciał by jeszcze bardziej byłego zła na niedoszłego męża.-Dobrze, że jesteś.-uśmiechnął się i mocniej ścisnął jej dłoń, jakby chciał, żeby nigdy go nie opuściła.

-Będę się zbierać, długo już jestem, a na pewno chciałbyś odpocząć.-powiedziała po blisko godzinie dalszej rozmowy.-Wpadnę jeszcze potem. Trzymaj się.-nie oglądając się za siebie ruszyła w stronę wyjścia.
Znów był zły na samego siebie. Stchórzył, taki już po prostu był. W pracy zgrywał twardziela, jednak w sprawach uczuciowych zachowywał się jak małe dziecko, które nabroiło i bało się przyznać do winy. Nie chciał sobie wmawiać, że jeśli nie wyzna jej miłości w najbliższym czasie, to osunie się od niego, stwierdzi, że nie zależy mu na niej. Do tej pory takie myśli nie przynosiły efektu, więc czy zmieniły by coś teraz?

Po 30 minutach była już pod swoim celem, a był nim dom Kacpra.  Niepewnie przekroczyła furtkę, nie czuła się w tym miejscu już tak dobrze jak kiedyś, czuła się jak intruz. Wiedziała, że musi wyjaśnić z nim tą sprawę. Zadzwoniła dzwonkiem raz, drugi, trzeci w końcu doczekała się krótkiej odpowiedzi "idę".
-Tak?-zapytał zanim zdążył dostrzec kim był gość na jego posesji.-To ty, jednak wiesz chyba, że skruszenia nie uznaję.-dodał kpiąco, jakby był pewien, że Ola chce do niego wrócić.
-Dobrze wiesz, że nie przyszłam tutaj udawać skruchy. Pragnę się dowiedzieć, co ty do cholery robisz. Mogłeś zabić Mikołaja, ale ta sprawa i tak nie ujdzie ci na sucho. Jutro idę złożyć zawiadomienie.-jej mina mówiła sama za siebie, była wściekła na bezmyślność Kacpra.
-Nie wiem o czym mówisz.-uśmiechnął się chytrze.
-Nie do wiary, że aż tak się zmieniłeś. Może to ja cie nigdy nie poznałam. Udawałeś kogoś innego.
-Na prawdę tak sądzisz? Jesteś niewdzięczna, dla ciebie skończyłem z poprzednim życiem. Myślałaś, że zawsze taki byłem?Właśnie nie, dlaczego teraz nie tykam alkoholu? Kiedyś był nieodłącznym elementem dnia, do tego od czasu do czasu coś mocniejszego. Jak mówiłem, rzuciłem to dla ciebie. Za co jestem ci wdzięczny, ale wierzyłem, że pozwolisz mi być przy sobie na zawsze. Mikołaja, oczywiście, że nienawidzę. Tylko czasem użyła byś swojej pięknej główki i pomyślała czy zrobił bym coś co zniszczyło by mi moje życie? Na to pytanie odpowiedz sobie sama. Żegnam.-trzasnął drzwiami równocześnie zamykając je tuż pod nosem posterunkowej. Odruchowo odskoczyła w tył, po chwili stania nie ruchomo żwawym krokiem ruszyła do samochodu.

Krzątała się po kuchni w oczekiwaniu na zagotowanie wody. Miała już dość tego dnia, chciała żeby skończył się jak najszybciej. Wypadek Mikołaja nie był dla niej łatwą sprawą, bała się o niego. Gdyby mu się coś stało nie wybaczyła by sobie tego nigdy, że nie wyznała mu uczuć. Usłyszała dzwonek do drzwi.
-Tato, co ty tu robisz?
-Chciałem odwiedzić córkę, nie można?
-Można.-gestem głowy zaprosiła ojca do środka.-Napijesz się czegoś?
-Herbatę jeśli możesz.-zdziwiła się zachowaniem rodzica, był dziwnie spięty, jak nie on.
-Proszę.-postawiła filiżankę z parującym napojem na stoliku.-Teraz tak na serio, stało się coś? Zwykle nie opuszczasz komendy w środku dnia.
-Zapytam w prost, łączy cie coś z Mikołajem?
-Skąd takie przypuszczenia?-nerwowo potarła jedną dłonią o drugą.
-Zerwałaś z Kacprem, teraz troszczysz się o Białacha. Jesteś pewna, że dobrze wybrałaś? Z Kacprem miałabyś pewne życie, wiesz dobrze, że pensja policjanta nie jest najwyższa. Poza tym on jest od ciebie starszy ponad 10 lat i najurodziwszy też nie jest, córeczko zastanów się dobrze.
-Kacper, Kacper wszędzie on, ja już się nie liczę? Moje szczęście też nie? Zmówiłeś się z nim.
-Wcale nie, chcę dla ciebie jak najlepiej.
-Najlepiej będzie jak już sobie pójdziesz.
Jak powiedziała tak uczynił, może niepotrzebnie wtrącał się w życie córki. Była jedyną osobą w jego życiu więc przez to się tak o nią martwił.

Spacer. Jedyna rzecz na jaką miała teraz ochotę, potrzebowała samotności żeby wszystko przemyśleć.
Nie zastanawiając się długo chwyciła płaszcz i wyszła z mieszkania kierując się w stronę parku.
Przysiadła na tej samej ławce na której podjęła decyzję o zakończeniu związku. Teraz myślała jak dobrać słowa by wyjawić Mikołajowi to co czuje. Żadne z nich nie było jednak odpowiednie. Jej ukochana babcia powtarzała "jeśli mężczyźnie zależy na twojej miłości, będzie się o nią ubiegał". Nie wiedziała czy powinna postąpić za radą staruszki. Babcia zawsze była na podium w jej sercu. Potrafiła doradzić, rozwiązać każdy problem. Ona dawała jej wsparcie w trudnych chwilach, gdy zmarła mama Oli. Niestety parę lat później ona również odeszła z tego świata pozostawiając Aleksandrę z ojcem. Była pewna, że zięć wychowa wnuczę na dobrą osobę, nie pomyliła się. 
-Ola, mogę zająć ci chwilę.-z rozmyśleń wyrwał ją głos Kacpra, nie wiedziała skąd wiedział, że akurat jest tutaj.-Chciałem przeprosić, nie powinienem tak powiedzieć, byłem wściekły na to, że mnie zostawiłaś. Nie rozumiałem twojej decyzji, nie rozumiałem co ma on czego ja nie mam. Teraz wiem, twoją prawdziwą miłość. Nie chcę, żebyś czuła się niezręcznie, chcę abyś zapamiętała mnie dobrze.-wręczył jej bukiet czerwonych róż i ostatni raz całując policzek odszedł.




Cześć. Na samym początku przepraszam za tak długą przerwę, nie mogę ułożyć sobie czasu, ponieważ zawsze mi coś wieczorem wyskoczy przez co nie mam jak dokończyć części. Krótko bo krótko, postaram się w tym tygodniu i może uda mi się jeszcze wrzucić coś do piątku. 
Pozdrawiam serdecznie :*
Patrycja

1 komentarz:

  1. Napisze szczerze co myślę. Kacper pomógł Oli w trudnych chwilach zmienił dla niej całe swoje życie. Zostawił dla niej to co było nie odłączonym elementem jego życia. Kochał ja szczerze i nie bał jej się tego mówić wprost.
    Nie powiem ze Mikołaj nie kocha Ole szczerze. Napewno ja kocha. Ale jest jedno pytanie. Co Mikołaj zmienił w swoim życiu dla Oli. Prócz tego ze zostawił żonę to nic. Ja do Mikołaja nic nie mam nawet go lubię. Ale uważam ze jedyne co Mikołaj zrobił to zniszczył związek Oli i Kacpra.

    OdpowiedzUsuń