Dom Kacpra, 20:00
-Kochanie, za co pijemy tym razem?-zapytał Kacper, patrząc swej narzeczonej głęboko w oczy. Uwielbiał spoglądać w jej piękne niebieskie tęczówki z brązowymi kropeczkami, wtedy wyobrażał sobie ich wspólną przyszłość. Pamiętał doskonale ten dzień, w którym się poznali. Pierwsze co przykuło jego uwagę, to były właśnie piękne oczy posterunkowej. Wtedy niestety nie było można dostrzec w nich iskierek radości. Obiecał sobie, że dopóki będzie z nim nigdy nie zazna smutku.W tej chwili był z siebie dumny, że to dzięki niemu jej oczy znów błyszczały szczęściem.
-Za nas.-odpowiedziała Ola chwytając delikatnie nóżkę kieliszka podnosząc ją w górę. Jej towarzysz uśmiechnął się i zrobił to samo.
-Chciałbym, żeby tak było już zawsze.-rzekł odstawiając kieliszek z trunkiem na drewniany stolik.-Kochanie?
-Tak?-zapytała Aleksandra.
-Zamieszkaj ze mną.-dotknął delikatnie drobnej dłoni ukochanej. Policjantka słysząc te słowa prawie zakrztusiła się drogim trunkiem.-Powiedziałem coś nie tak?
-Nie wiem co odpowiedzieć. Zaskoczyłeś mnie.-dodała, klepiąc się ręką w pierś.
-Przepraszam, nie chciałem, żebyś czuła się zakłopotana-Kacper nerwowo przeczesał ręką blond włosy.
-Nie jestem jeszcze chyba na to gotowa, ale wiesz, że cie kocham.
-Wiem, wiem ja ciebie też.-uśmiechnął się delikatnie-No nic porozmawiamy o tym innym razem.
-Muszę się zbierać. Zadzwonię po taksówkę.-próbowała wstać, gdy nagle poczuła, że łapię ją za rękę.
-Nie zostaniesz na noc?
-Nie mogę. Muszę być o 8:00 na komendzie.-rzekła, a w jej głosie słychać było smutek.
-No tak. Służba nie drużba.-uśmiechną się najczulej jak tylko umiał.
-Odprowadzisz mnie?
-Tak, jasne.-chwycił ją za dłoń i razem ruszyli w stronę furtki przy której zaraz miała pojawić się taksówka.
-Dziękuje za miły wieczór i naprawdę przemyślę twoją propozycję.-tym razem to Ola posłała mu rozkoszny uśmiech.
-Mam nadzieję. Jeśli miałbyś ochotę się jutro zobaczyć to napisz.
-Przyjedź jutro. Taksówka już jedzie.-posterunkowa złożyła na ustach narzeczonego słodki pocałunek.-Pa kochanie.
-Dobrej nocy skarbie.-odpowiedział, poczekał, aż taksówka odjedzie i wrócił do domu.
Ola po powrocie do mieszkania wzięła kąpiel i nie rozmyślając wiele położyła się spać.
Dom Mikołaja Białacha, 7:32
Policjant jak zwykle szykował się do pracy. Po porannym prysznicu, ubraniu się postanowił zejść do kuchni na śniadanie, gdzie na jego niekorzyść czekała na niego żona.
-Mikołaj pamiętaj, że dzisiaj Twoja kolej odebrać Dominikę z karate.-powiedziała Kamila biorąc łyk ciepłej kawy.
-Akurat dzisiaj? Nie mogę odebrać jej za tydzień?
-Nie. Znów zapomniałeś, prawda?
-Nie zapomniałem, po prostu miałem inne plany na wieczór.-odparł siadając na przeciwko żony. Wyczuwał, że szykuje się ostra kłótnia.
-Inne plany? Od kiedy ktoś inny jest dla ciebie ważniejszy niż własne córki!?-żona aspiranta nie ukrywała zdenerwowania.-Z kim miałeś się zamiar spotkać?
-Z Olą.-Mikołaj wiedział, że w tej sprawie kłamstwo może wiele nie zdziałać, więc postanowił powiedzieć jej o tym od razu.
-W tym momencie chyba sobie ze mnie żartujesz.-Kamila wstała i oparła się dłońmi o stół.-Spotkanie z tą małolatą jest dla ciebie ważniejsze!? Naprawdę?
-Dobrze wiesz, że nie lubię jeśli w moim patrolu jest napięta atmosfera! Ostatnio ciągle się kłócimy i chce z nią o tym porozmawiać.-starał nie przejmować się kolejnym atakiem furii ze strony żony i postanowił w spokoju zjeść śniadanie.
-To może zmień partnera, bo ta smarkula ci nie służy.
-No, ale nie pozwolę ci jej obrażać, bez przesady.
-Co proszę? Teraz ją będziesz bronił, tak?. Skoro tak ci na niej zależy, to może powinieneś być z nią,a nie ze mną !
-Wiesz, że może i powinienem! Mam dość wychodzę, a Dominikę odbiorę osobiście i z Olą również się spotkam dla twojej świadomości. Cześć-trzaskając drzwiami opuścił dom i w ponurym nastroju pojechał do pracy.
Komenda, 7:53
Aspirant wysiadając z auta dostrzegł swoją partnerkę idącą w stronę komendy.
-Olka możemy pogadać? Dosłownie 2 minutki.
-Jasne.
Dobry humor posterunkowej nie uszedł uwadze aspiranta. Pomyślał nawet, że będzie łatwiej im się pogodzić.
-Chciałem cie przeprosić za moje ostatnie zachowanie. To wszystko przez to, że ostatnio nie układa nam się z żoną.-Mikołaj musiał przyznać się sam przed sobą, że od dłuższego czasu ponownie rozmyśla o rozwodzie. Wiedział, że tak dłużej być nie może. Ich codzienne kłótnie zakłócały życie jego ukochanych córek, przecież nie chciał, żeby cierpiały, były jedynym płomykiem w jego sercu od kąt Ola zaczęła spotykać się z Kacper. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę, że to przez niego ona z nim jest, ale nie wiedział czy robi to specjalnie, czy połączyło ich prawdziwe uczucie.-Teraz wiem, że to nie był powód, żeby obrażać Kacpra, którego nawet nie znam.
-Dobrze, że to przemyślałeś. Przecież wiesz, że nie umiem się na ciebie długo gniewać-Ola posłała mu ciepły uśmiech, a on odwzajemnił się tym samym.-To co? Idziemy na odprawę.
-Ola jeszcze jedno.
-Tak?
-Dasz się dziś wyciągnąć po pracy na kawę?
-Z chęcią, a teraz chodź, bo się spóźnimy.-odpowiedziała i ruszyła w stronę komendy, Mikołaj po chwili namysłu z uśmiechem na ustach ruszył za nią.
Po szybkiej odprawie patrol 05 ruszył w teren. Dziś trafiła się im spokojna okolica, więc policjanci praktycznie kręcili się w kółko. Jednak jak zwykle niezawodny dyżurny miał dla nich zadanie.
-00 dla 05.
-05 zgłasza się. Masz coś dla nas?
-No, a jak inaczej Mikołaj. Słuchajcie próba włamania do sklepu AGD na ulicy Okrężnej, właściciel zatrzymał sprawce i czeka na was. Przyjąłeś?
-Tak, przyjąłem udajemy się.
-Powodzenia, bez odbioru.
Policjanci włączyli górę i po 5 minutach byli na miejscu.Szybkim krokiem weszli do sklepu, gdzie zdenerwowany właściciel przywiązał rabusia kablem do krzesła. Mikołaj pomyślał, że jego w tej robocie już nic nie zdziwi.
-Dzień dobry. Aspirant Mikołaj Białach, a to posterunkowa Aleksandra Wysocka. Co się tutaj dzieje?
-Dzień dobry, Maciej Lisecki, no jak co się dzieje ten bandzior chciał mnie okraść.-odpowiedział zdenerwowany właściciel.
-Spokojnie, po pierwsze niech pan rozwiąże tego chłopaka, a jak już pan to uczyni proszę o dowód tożsamości.
Po chwili pan Maciej rozwiązał chłopaka i podał swój dowód aspirantowi.
-Twój też poproszę-zwrócił się do małoletniego.
-Mam tylko legitymacje.
-Może być. Ola sprawdź.
Po chwili posterunkowa wróciła z wiadomością, że żaden nie był karany.
-Co chłopak próbował ukraść?-zapytała Aleksandra.
-Odtwarzacz MP4 i telefon komórkowy i to nie byle jaki.
-Na jaką łączną sumę wycenia pan te rzeczy?
-No wie pani coś ponad 1000 złotych, nie wiem niestety dokładnie.
-Dobrze, a więc młodocianego zabierzemy na komendę, a pana proszę, żeby stawił się później na przesłuchanie.
-Oczywiście, że się stawię, nie ujdzie mu to płazem.
-W takim razie do widzenia.
-Do widzenia.
Policjanci wraz z zatrzymanym chłopakiem udali się na komendę, by oskarżony złożył wyjaśniania. Po przyjeździe rodziców 17-letniego Patryka i po wysłuchaniu go policjanci udali się na obiad, a po nim ruszyli do dalszego patrolowania ulic.
Reszta dnia okazała się wyjątkowo spokojna, więc policjanci mogli skończyć służbę.
-Ola jest jeszcze taka sprawa, moglibyśmy spotkać się za 30 minut, muszę odebrać Dominikę z karate.
-Jasne nie ma sprawy. W tej kawiarni co zwykle?
-Tak. Ale chyba nic z tego, bo ktoś do ciebie-Mikołaj kiwnięciem głowy wskazał na idącego w ich kierunku Kacpra.
-Jezu, zapomniałam mu napisać, że dzisiaj nie dam rady się spotkać.
-Nie no Olka spokojnie, możemy to przełożyć.
-Daj spokój, on zrozumie.
-Na pewno?
-Tak.
-Jak coś to dzwoń.
-Za 30 minut w kawiarni.
-Do zobaczenia.-odpowiedział szczęśliwy Mikołaj i wsiadł do auta.
Ola podeszła do Kacpra.
-Przeszkodziłem w czymś?-zapytał, całując narzeczoną na powitanie w policzek.
-Zapomniałam ci napisać, że dziś nie dam rady się spotkać. Mikołaj chciał wyjść na kawę.
-Nie no okej, spotkamy się jutro. Podwieźć cie gdzieś?
-To niedaleko, a poza tym jestem samochodem skarbie.
-No tak, to do jutra. Baw się dobrze słońce-pocałował ją w usta.
-Pa.-Ola żałowała, że nie może spędzić tego wieczoru z Kacper, ale wiedziała, że również żałowałaby jeśli odwołałaby kawę z Mikołajem. Nie wiedziała czemu na jej sercu zrobiło się cieplej, kiedy usłyszała, że jej kolega z patrolu ma problemy z żoną. Od kiedy cieszyła się z cudzego nieszczęścia? A może ona dalej kochała aspiranta? Nie. Nie mogła tak myśleć, przecież była zaręczona z cudownym mężczyzną, którego kochała, a może tylko jej się tak wydawało? Kochała obu? Przecież to nie możliwe. Mikołaj ją zranił, a jej narzeczony dopiero pokazał jej jaki świat może być piękny. Bijąc się z własnymi rozmyśleniami udała się w stronę samochodu.
Po kilku minutach jazdy była już pod ulubioną kawiarnią. Postanowiła wejść do środa i tam poczekać na Mikołaja. Czekając na przyjaciele postanowiła zamówić im kawę.
-Nareszcie jesteś-powiedziała, kiedy Mikołaj był już w kawiarni z blisko 20 minutowym spóźnieniem.
-Przepraszam cie bardzo, ale trening się trochę przedłużył.
-Okej, nic się nie stało.-postała partnerowi ciepły uśmiech.
Po 40 minutach rozmowy, aspirant postanowił zejść na temat rozmowy jaki interesował go najbardziej.
-I jak ci się układa z Kacprem?-zapytał nerwowo obracając łyżeczką w filiżance.
-Na razie bardzo dobrze.
-To się cieszę. Nowy pierścionek czy zaręczynowy?-zażartował, a Ola odruchowo spojrzała na swoją dłoń, w którą od chwili wpatrywał się Mikołaj.
-Zaręczynowy-odparła Ola, jednak w jej głosie słuchać było zawachanie.
-No to najszczersze gratulacje młoda.-policjant wstał, by przytulić swoją młodszą koleżankę.
-Dziękuje.
Jednak to mu nie wystarczyło, musiał zadać najbardziej nurtujące go pytanie.
-Kochasz go?
-Mikołaj, co to za pytanie? Chyba oczywiste jest, że go kocham skoro z nim jestem-poczuł ukłucie na sercu. Jego ukochana kocha innego.
-No tak. Wiesz co Ola już prawię 22, będę zmykał.
-Ja też.
Przed kawiarnią.
-No to do jutra.
-Do jutra.-na pożegnanie chciała pocałować go w policzek, lecz on odwrócił głowę i ich twarze dzieliło niespełna kilka milimetrów. Mikołaj marzył o tej chwili od kąt poczuł do posterunkowej coś więcej niż tylko przyjaźń, lecz tym razem również nie było dane mu zasmakować jej pięknych ust.
-No to trzymaj się Mikołaj.-odeszła lekko zawstydzona w stronę swojego samochodu.
Stał tak jeszcze przez chwilę obserwując oddalającą się sylwetkę Aleksandry. Skarcił się w myślach za to co chciał zrobić, przecież ona ma narzeczonego. Nie może liczyć na to, że porzuci go dla niego. Nie mógł wybaczyć sobie tego, że zamiast zostać wtedy z Olką wrócił do swojej żony.
Druga część już jest. Chciałam jeszcze raz bardzo podziękować za komentarze. Cieszę się, że udało mi się dotrzymać słowa i next jest w weekend, ponieważ u mnie z systematycznością jest dość słabo niestety. I dziękuje również za blisko 350 wyświetleń na blogu ! ;3
Następna część będzie w okolicy wtorku.
Czekam na Wasze opinie. ;33
A tak poza tym przypomniała mi się piosenka i myślę, że pasuję do dzisiejszego opowiadania, jeśli ktoś ma ochotę posłuchać wstawiam linka.
https://www.youtube.com/watch?v=mf3OYjud9bU
Pozdrawiam,
Patrycja
Powiem tak, Ola ma niestety pewne zobowiązania wobec Kacpra, których tak łatwo nie jest porzucić. Mam nadzieję, że ta miłość pomyliła im (przynajmniej Ola) się z fascynacją drugą osobą bądź zauroczeniem. Są ludzie, którzy automatycznie wzbudzają w nas pozytywne emocje, nie muszą być od razu naszymi partnerami w życiu zawodowym. Ja rozumiem, że Mikołaj chciał znowu spróbować z żona, ale to głupie, skoro czuje coś do Oli. Kompletnie głupie. A Ola niech spróbuje wszystko przemyśleć. Coś czuję, że tylko jakieś gwałtownego wydarzenia będzie w stanie poukładać jej emocje.
OdpowiedzUsuńA rozdział super, chyba to mówiłam, ale świetnie piszesz :D Czuje te emocje i czasami żałuję, że wszystko jest tak skomplikowane.
Pozdrawiam
Nadia
Zgadzam się z Tobą w 100%. Ola ewidentnie czuje dalej coś do Mikołaja, ale Kacper również jest dla niej bardzo ważny.
UsuńJeszcze raz bardzo dziękuje za miłe słowa! :3
Pozdrawiam
Patrycja
Świetne opowiadanie , z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje, next prawie gotowy, także za jakąś godzinkę-dwie powinien być już na blogu.
UsuńPozdrawiam
Patrycja
Wedlug mnie Mikolaj zasluzyl na to co teraz ma. Mial szanse u Oli ? mial. Spieprzyl to. Myslal ze Ola bd na niego czekac i wrazie jak mu sie z zona nie ulozy to przyjmie go z otwartymi rekoma. Wedlug mnie Ola popelni blad jezeli wroci do Mikolaja. Bo ja ktos raz zranil to zrani i drugi raz. I wiem co mowie, biore to z wlasnego doswiadczenia. Ola powinna zostac przy mezczyznie ktory byl przy niej kiedy jej "ukochany" postanowil odejsc. Powinna zostac z Kacprem ktory sprawil ze znow zaczela patrzec na zycie z usmiechem.
OdpowiedzUsuńNie zebym miala cos do Mikolaja ale jestem zdania ze Nie wchodzi sie do tej samej rzeki dwa razy.
Opowiadania super ! Czekam na next : )
Zasłużył na to jak najbardziej, zostawił ją kiedy to właśnie ona go kochała i potrzebowała.
UsuńW kolejnych częściach Ola pozostanie z Kacprem, ale co będzie dalej wciąż rozważam. Gdyby naprawdę kochała Mikołaja nie zakochałaby się w Kacprze, a może to tylko zauroczenie? Zobaczymy.
Pozdrawiam
Patrycja