Mikołaj wrócił do domu w podłym nastroju. Zastanawiał się co zrobić ze swoim życiem. Nie kochał swojej żony, to wiedział na pewno, tylko dlaczego wtedy wrócił do niej? Był to błąd nieodwracalny.
Po raz drugi tego dnia natrafił na swoją ślubną. Postanowił, że jeśli znów zrobi mu awanturę spakuje swoje rzeczy i się wyprowadzi.
-Gdzie tak długo byłeś? Z tą smarkulą?-Kamila zasypywała go pytaniami, gdy tylko przekroczył próg salonu.
-Nie muszę ci się spowiadać! I po raz ostatni ci powtarzam, że masz tak na nią nie mówić!-Mikołaj cały kipiał ze złości. Nienawidził, gdy ktoś przezywał jego Olę. Jego? Przecież ona nigdy nie była i nie będzie jego. Postanowił wziąć życie w swoje ręce i postawić wszystko na jedną kartę.-To koniec.-oznajmił z łatwością.-Wyprowadzam się. Chce rozwodu, papiery złożę jutro.-dodał i poszedł spakować swoje rzeczy.
Małżonka nie chcąc dać się tak potraktować ruszyła za nim.
-Zostawiasz mnie? Po 17 latach małżeństwa. Mamy dwójkę dzieci, zastanów się co robisz!
-Zastanowiłem się i to bardzo dobrze. To będzie dla nas najlepsze wyjście. Ciągle się kłócimy. To nie działa dobrze na nasz związek. Po prostu nas już nie ma Kamila, przykro mi.-czy było mu przykro? Ani trochę.
-Idziesz do niej, tak? Kochasz ją?-łzy naciskały coraz bardziej na jej oczy.
-Kocham.-po tych słowach łzy same wypłynęły z jej oczu, płakała jak małe dziecko, któremu ktoś zabrał zabawkę. Właśnie czy ona nie traktowała go jak zabawkę? Przecież bawiła się nim mówiąc, że się zmieni i będzie tak jak dawniej.
-Przepraszam.-dodał i opuścił sypialnię.
Wyszedł przed dom i ostatni raz spoglądając w okno pokoju swojej najstarszej córki uśmiechnął się delikatnie i ruszył w stronę samochodu. Nie wiedział czy córki mu to kiedyś wybaczą. Robił to dla ich dobra i własnego szczęścia. Czy będzie kiedyś jeszcze szczęśliwy? Czy będzie mu kiedyś dane w pełni cieszyć się życiem i mieć przy sobie piękną posterunkową? Nie wiedział. Postanowił zaryzykować. Przypomniało mu się pewnie powiedzenie "Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana". Z tą myślą w głowie udał się pod blok policjantki.
Stał pod mieszkaniem Aleksandry, nie zważając, że jest już po północy zaczął pukać do drzwi. Delikatne stukania nie przynosiły efektu więc zaczął stukać mocniej. Po chwili usłyszał, że ktoś podchodzi do drzwi. Zamiast ujrzeć w nich córkę komendanta, zobaczył jej narzeczonego.
-O co chodzi?-zapytał Kacper zaspanym głosem.
-O Olę, ale w sumie to już nic ważnego.-odparł zasmuconym głosem, nie wiedział, że policjantka zadzwoniła do ukochanego, żeby do niej przyjechał.
-Olka śpi. Ma jutro na 8:00, więc nie wiem czy jest sens ją budzić. Chyba, że to coś ważnego?-przyszły mąż posterunkowej nie zdawał sobie sprawy, że Mikołaj tak na prawdę kocha jego narzeczoną. Nie wiedział, że przyszedł do niej z zamiarem przekonania jej do zerwania zaręczyn.
-Nie ma sensu, jak mówiłem nic ważnego. Przepraszam za najście. Dobranoc.
-Dobranoc.
Kacper wrócił do sypialni i położył się na łóżku obok ukochanej.
-Kto to był?-zapytała odwracając się w stronę swojej sympatii.
-Twój kolega z patrolu.-Nie miał zamiaru jej okłamywać, nie widział w tym najmniejszego sensu.
-Czego chciał?-Ola słysząc, że był tu Mikołaj podniosła się do pozycji siedzącej.
-Sam nie wiem, powiedział, że to nic ważnego.-Kacper objął swoją narzeczoną-A teraz skarbie chodź spać, późno już.
Policjantka położyła się i wtulona w swojego partnera zasnęła po chwili.
Budzik dzwonił niemiłosiernie. Aleksandra nie miała sił, by go wyłączyć. Zdziwiła się, że jej narzeczonego nie ma w łóżku. Postanowiła ponieść się i uciszyć dzwoniące urządzenie. Zobaczywszy, że ma jeszcze sporo czasu do służby postanowiła pójść do kuchni i napić się kawy. Zrobiło jej się od razu weselej, gdy zobaczyła jak jej ukochany szykuje śniadanie.
-Wstałaś? Mogłaś jeszcze pospać.
-Nie dałam rady spać bez ciebie.-uśmiechnęła się, podeszła do ukochanego i wtuliła się w jego tors.
-Chciałem przyszykować ci śniadanie.-odpowiedział i równie czule objął jak miał nadzieję przyszłą żonę.
-Dziękuje.-złożyła na jego ustach krótki, ale za to namiętny pocałunek.
-Nie ma za co kochanie.
Mile zaczęty poranek poprawił na chwile humor posterunkowej, jednak znów zaczęła się zamartwiać jak będą wyglądać jej relacje z Mikołajem po tym małym nieporozumieniu.
-Odwiozę cię, dobrze?-zapytał zapinając guzik od marynarki.
-Jeśli masz ochotę kochanie.
-Oczywiście, że mam, a potem przyjadę po ciebie, co ty na to?
-Okej. Chętnie.-wzięła do ręki swoją torebkę.-Jedziemy?
-Tak, chodź.-otworzył drzwi i przepuścił w nich swoją partnerkę.
Po paręnastu minutach jazdy byli pod komendą.
-O której kończysz?
-O 18:00.
-Będę na pewno.-powiedział i uśmiechnął się rozkosznie.
-Jedź już, bo się spóźnisz.-delikatnie przejechała ręką po jego policzku.
-Dobrze.-nachylił się i pocałował ją w policzek, a następnie w usta.
-Pa kochanie.
-Pa.-odpowiedział, poczekał, aż Ola wejdzie na komendę i odjechał.
W stresie wchodziła po schodach. Przechodzą obok kuchni natknęła się na Mikołaja. Stali przez dobrą chwilę w ciszy, żadne nie miało odwagi jej przerwać. Postanowił zrobić to komendant, który musiał z nimi poważnie porozmawiać.
-Wysocka, Białach do mnie!-od razu widać było, że Wojciech nie ma dobrego humoru.
Weszli do gabinetu i niepewne usiedli na krzesłach.
-Szefie, coś się stało?-zapytał Mikołaj.
-Stało się Białach, stało. Myślałem Ola, że jesteś wierna Kacprowi, a Ty mu taki numer wywinęłaś.
-Tato, ale jaki numer?
-Jaki numer? Podobno masz romans z Mikołajem! Radzę się przyznać od razu.
-Ale o czym ty mówisz? Jaki romans? Przecież wiesz, że jestem z Kacprem, a Mikołaj z żoną.-odpowiedziała spoglądając na Mikołaja.
-Z żoną? Przecież właśnie to ona doniosła na was. O czym wy mówicie?
-To ja już wszystko wiem. Kamila się mści na mnie. Proszę jej nie wierzyć.
-Jak to mści?
-No po prostu obwinia mnie za rozpad naszego małżeństwa.
-Nie pomyślałem, przepraszam was. Olu ciebie szczególnie.
-Jak mogłeś w ogóle pomyśleć, że mogłabym oszukiwać Kacpra.-czuła się urażona, ponieważ nie mogłaby zdradzić nikogo w szczególności Kacpra, który daje jej tyle szczęścia. Kiedyś marzyła, żeby być z Mikołajem, a teraz to on stara się z powrotem o jej serce, czy mu się uda?
Ola wyszła z gabinetu ojca bez słowa i udała się do przebieralni.
W biurze czekał już na nią dowódca jednostki.
-Przepraszam cie naprawdę, nie wiedziałem, że może zrobić coś tak głupiego. Za wczoraj też przepraszam.-spuścił wzrok na podłogę, wiedział dobrze, że się wygłupił, przecież ona do niego nic nie czuła powtarzał sobie to jak mantrę.
-Daj spokój, nic się nie stało. Mój ojciec po prostu za bardzo chyba polubił Kacpra i dlatego ta cała sprawa.
-Jednak to dalej wina Kamili.
-Rozwodzicie się?-zapytała wkładając do szafki torebkę, dzięki czemu nie musiała patrzeć w oczy Mikołajowi.
-Tak.-odpowiedział.-Teraz już na serio.
-Czemu? Przecież tak dobrze wam się układało.-Ola miała ochotę skakać ze szczęścia, że dostał nauczkę od losu za to jak ją potraktował. Wtedy, gdy ona była szczęśliwa on znów był samotny.
-Można być z kimś nie kochając go?
-Raczej nie.
-Dlatego ja chce zawalczyć o swoją miłość.-chciał powiedzieć o twoją miłość, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język, nie chciał znów komplikować ich relacji. Przynajmniej na razie.
Cześć i czołem! Wpadłam na taki pomysł, że przed każdą notką będę dawała link do piosenki, która akurat mi się kojarzy z tą częścią. Co Wy na to?
No i oczywiście czekam na Wasze opinie. :3
Pozdrawiam,
Patrycja
Ej, jak czytam o Kacprze i Oli to mi się smutno robi...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ola nie będzie z nim tylko po to, by dogryźć Kacprowi, biorąc oczywiście pod uwagę, że go przestanie kochać, bo teraz niestety (dla mnie) go kocha.
Miałam taką nadzieję, że teraz się wszystko ułoży ;_;
Ale mimo wszystko mam nadzieję, że nie będą się zbyt długo ranić.
Pozdrawiam
Nadia
Rozdzial super !
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Ola kocha Kacpra. Ale tez po czesci kocha Mikolaja. W koncu nie da sie od tak odkochac w kilka dni. Mikolaj denerwuje mnie swoim zachowaniem. Najpierw zostawia Ole i wywraca jej swiat do gory nogami wracajac do swojej zony ktorej i tak nie kocha a potem jak gdyby nigdy nic sie nie stalo postanawia przekonac Ole by zerwala zareczyny z Kacprem ktory byl przy niej kiedy ta przechodzila najgorszy okres w swoim zyciu ktory sprawil ze znow chce sie jej zyc bo uswiadomil sobie ze ja kocha.
Ehhh.
Czekam na next ! : )
Rozdzial rewelacyjny! Ale aż mam ocho
OdpowiedzUsuńte cię udusić! Ola z jakimś Kacprem? Przecież ona ma być z Mikołajem! Mmam nadzieję że to sie szybko wydarzy!
Czekam na next
Pozdrawiam
Paulina
Ps. Zapraszam na mojego bloga
http://policjantkiipolicjancii.blogspot.com
Hej
OdpowiedzUsuńJa niedawno odkryłam twojego bloga. Fajnie piszesz, ale tytuł bloga mnie bardzo zmylił. Ola z jakimś Kacprem? Czułam smutek kiedy czytałam, że Ola i Kacper są szczęśliwi i Ola już nie chce walczyć o serce Mikołaja. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Czekam na następny rozdział!
Pozdrawiam
Milena
Ps. Zapraszam na mojego bloga olamikolajpip.blogspot.com
30 yr old Technical Writer Eleen Monroe, hailing from Woodstock enjoys watching movies like Class Act and Urban exploration. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a McLaren F1 GTR Longtail. zobacz
OdpowiedzUsuń